Początek rundy wiosennej nie jest udany dla hokeistów na trawie Lipna Stęszew. Beniaminek ekstraklasy po fazie zasadniczej rozgrywek trafił do grupy spadkowej, gdzie rywalizują jeszcze LKS Rogowo, Start Gniezno i Siemianowiczanka. Niestety, pierwsze pięć spotkań, których stawką jest walka o uniknięcie degradacji zakończyło się porażkami ekipy z powiatu poznańskiej. W sobotę Lipno przegrało na własnym boisku 1:7 ze Startem, a dzień później 1:3 w Siemianowicach.

– Bardziej bolesna jest ta druga porażka, ponieważ gnieźnianie wydają się być zdecydowanie najmocniejsi w naszej grupie – przyznaje trener Piotr Adrian. – Jesteśmy jednak Lipno i będziemy do końca walczyć o utrzymanie. W tej fazie rozgrywek gramy cztery razy każdy z każdym, więc trochę spotkań zostało jeszcze do rozegrania, a co za tym idzie jest sporo punktów do zdobycia. I my postaramy się wreszcie je zdobywać – dodaje szkoleniowiec.

– Oglądając występy naszej drużyny mam wrażenie, jakby zawodnikom brakowało wiary we własne umiejętności. Potrafią zagrać jedną bardzo dobrą połowę, by w następnej całkowicie oddać inicjatywę rywalowi. Nie potrafią wykorzystywać swoich szans. Trudno to nawet wytłumaczyć. Czasami śmiejemy się, że może potrzebny jest tym chłopakom psycholog. Tak czy inaczej, walczymy o utrzymanie z całych sił, bo nikt w klubie nie bierze pod uwagę spadku – twierdzi Waldemar Dzierla, kierownik zespołu.

Ewentualna degradacja może bowiem mieć bolesne konsekwencje. – Po spadku część najbardziej doświadczonych zawodników może chcieć zakończyć swoją przygodę z hokejem, a to by spowodowało, że nie miałby, kto grać. Drużyny juniorów na razie nie mamy. Szkolimy dzieci i jeszcze trochę potrwa zanim one zaczną się przebijać do pierwszego zespołu. Poza tym gra w ekstraklasie to jest zupełnie inna bajka. Możliwość konfrontacji z takimi zespołami jak Grunwald Poznań czy Pomorzanin Toruń sporo daje – zapewnia Waldemar Dzierla.

Wszystko to powoduje, że laskarze Lipna do końca rozgrywek będą już grali z nożem na gardle. – Teraz już każdy mecz jest ważny. A nawet każda bramka, bo w ubiegłym roku to właśnie bramki decydowały o tym, kto spadnie. Wierzę, że w końcu karta się odwróci i unikniemy najgorszego – mówi trener Piotr Adrian. Następne mecze o punkty ekipa ze Stęszewa rozegra 12 i 13 maja. Tego pierwszego dnia laskarze Lipna zmierzą się u siebie z LKS Rogowo, a kolejnego dnia pojadą do Gniezna.