– Tańczę, żeby mieć satysfakcję, a nie żeby komuś zaimponować – mówi Robert Krajewski, 14-letni tancerz i uczeń Szkoły Podstawowej nr 2 w Suchym Lesie, laureat nagrody powiatu poznańskiego z kultury.

Kiedy powiedziałeś sobie, że taniec to jest to!
Z tego co pamiętam, to w wieku siedmiu lat. Miłością do tańca zarazili mnie rodzice. Wprawdzie nigdy nie byli profesjonalistami, ale lubią tańczyć i świetnie sobie radzą na parkiecie.

I tak jak Ty preferują hip-hop i urban dance?
Nie, raczej gustują w tańcach nieco bardziej klasycznych (śmiech).

Twoja pasja to jeszcze taniec, czy może już sport?
Ja twierdzę, że sport. Bo też trenuję jak sportowiec. Może nie tak często, ponieważ dwa razy w tygodniu, po dwie godziny, ale też mnie to kosztuje sporo wysiłku. Jak takie zajęcia wyglądają? Zazwyczaj pracujemy nad choreografią. A to wcale nie jest prosta sprawa. Po takim treningu wszyscy jesteśmy maksymalnie zmęczeni i zlani potem. Mamy też zajęcia z gimnastyki i akrobatyki. Ja na nie póki co nie uczęszczam ze względu na uraz kręgosłupa, którego doznałem podczas wykonywania jednej z ewolucji.

Ostatnio pojawiło się sporo filmów o tematyce tanecznej, jak choćby „Step Up”. One też miały wpływ na Twoje zainteresowania?
Z pewnością, ponieważ razem z siostrą często je oglądaliśmy. Siostra zresztą także trenowała. Zrezygnowała dopiero w tym roku, by lepiej przygotować się do egzaminów gimnazjalnych. Jak mówi teraz tańczy tylko dla siebie, i to też jej sprawia wielką przyjemność.

Robert Krajewski wraz z formacją Szkoły Ruchu i Tańca Kontrast (Fot. Archiwum Roberta Krajewskiego)

Twoja lista sukcesów jest imponująca. Który z nich jest najważniejszy?
Najwyżej cenię medale zdobyte na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Czechach, bo one mi pokazały, że te siedem lat ciężkiej pracy ma sens i nie poszły na marne. W Libercu zdobyłem złoto z 21-osobową formacją ze Szkoły Ruchu i Tańca Kontrast oraz w duecie z moją koleżanką, Melanią Raczkiewicz. Do tego jeszcze dołożyłem trzecie miejsce indywidualnie oraz z mini-formacją, składającą się z siedmiu osób.

Takie sukcesy pewnie sprawiają, że masz spore powodzenie wśród koleżanek ze szkoły w Suchym Lesie?
No nie wiem… Nie skupiam się na tym. Tańczę, żeby mieć satysfakcję, a nie żeby komuś zaimponować.

Preferujesz także inne style?
Podczas obozów tanecznych, które każdego roku są organizowane w trakcie wakacji, pracujemy nad takimi stylami jak balet, disco, jazz, modern i hip-hop. Lubię każdy z nich, ale najbliższy jest mi ten ostatni.

Kiedy zobaczymy Cię w programie typu „You can dance”?
One mnie nie pociągają i nawet ich nie oglądam. Wolę bezpośrednią rywalizację podczas zawodów. Teraz już przygotowuję się do mistrzostw Polski, które w majówkę odbędą się w Inowrocławiu. Proszę trzymać za mnie kciuki!

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Robert Krajewski (Fot. Archiwum Roberta Krajewskiego)