22 lutego 1972 r. około godz. 23:00 doszło do wybuchu pyłów dekstryny w zakładach "ziemniaczanych" w Luboniu.
Była to jedna z największych katastrof przemysłowych w ówczesnej Polsce.
Bezpośrednio w wyniku zdarzenia zginęło 16 osób, a 17 ofiara zmarła w szpitalu.
Akcja ratownicza była niesłychanie trudne ze względu na ogrom zniszczeń jakie spowodowała eksplozja, powstały w jej wyniku pożar, ujemną temperaturę i porę nocną.
Działania trwały trzy doby. Z całej okolicy ściągnięto do pomocy wszelki sprzęt jaki można było wówczas wykorzystać od wozów Zawodowych Straży Pożarnych, Zakładowych Zawodowych Straży Pożarnych i Ochotniczych Straży Pożarnych z całego województwa po oddziały WP i MO.
Trzeba pamiętać, że wówczas nie dysponowano specjalistycznym sprzętem typu geofony, kamery wziernikowe czy też w straży pożarnej nie służyły psy ratownicze. Całą pracę wykonywano tylko ręcznie lub przy pomocy ciężkiego sprzętu.
Była to pierwsza z bardzo trudnych akcji poznańskich strażaków w 1972 roku.
Kilkanaście dni później wybuchł jeden z największych pożarów w historii miasta, w zakładach STOMILu, ale to całkiem inna sprawa.
Fotografie miejsc katastrofy pochodzą z opracowania Pawła Głuszka pt. "Katastrofa w Luboniu w 1972 r.".
Opracowanie: D-ca JRG 5

Galeria: