Wieczór pełen energii - Jazz z grecką duszą w Dworze Skrzynki

Koncert, który zaczął się jak zwykła jazzowa noc, szybko przerodził się w spotkanie pełne śmiechu, wzruszeń i improwizacji. W Dworze Skrzynki publiczność dała się porwać kompozycjom i opowieściom Aresa Chadzinikolau. Niespodzianek nie brakowało — od maszyny do pisania po swobodę, która łączyła różne kultury.
- Jazz z grecką duszą w Dworze Skrzynki
- Ares Chadzinikolau Trio - muzyka, słowo i teatralność
Jazz z grecką duszą w Dworze Skrzynki
Podczas wieczoru 24 października 2025 sala w Dworze Skrzynki wypełniła się po brzegi. To był jeden z tych koncertów, po których widzowie wychodzili rozbawieni i poruszeni jednocześnie. Trio Aresa Chadzinikolau zagrało na klasycznym składzie — fortepian, kontrabas i perkusja — ale brzmienie i sposób pracy muzyków sprawiały, że to było coś więcej niż standardowy występ jazzowy. Na kontrabasie grał Piotr Rogacki, na perkusji zasiadł Łukasz Wicenciak, a przy fortepianie i… maszynie do pisania wystąpił Ares Chadzinikolau.
Widzowie, wielu z nich po raz pierwszy w tym miejscu, reagowali niemal jak współautorska część wieczoru — słuchali uważnie, wchodzili w dialog z muzykami i tworzyli atmosferę, która podkreślała teatralny wymiar koncertu. Dyrektor Instytutu Skrzynki, Jan Babczyszyn, zapowiedział na koniec bogaty jazzowy program na listopad, co tylko podgrzało oczekiwania publiczności na kolejne wydarzenia.
Ares Chadzinikolau Trio - muzyka, słowo i teatralność
Sam Ares nie kalkulował repertuaru wyłącznie według jazzowych schematów. Jego występ był mieszaniną muzyki, poezji i gestu scenicznego — stąd obecność maszyny do pisania jako elementu performansu. Artysta, wychowany na styku kultur, potrafi z jednej strony sięgnąć po powściągliwość, z drugiej — eksplodować ekspresją, co publiczność przyjęła z entuzjazmem.
Przedstawiając swoje spojrzenie na życie i sztukę, Ares powiedział:
“Można żyć, tak jak mój brat wysoko w górach Parnasu, w harmonii z naturą, być pustelnikiem… albo żyć jak Diogenes w beczce i mówić do króla, by nie zasłaniał mu słońca. Można też walczyć pięścią… mocować się z wiatrami Eola, czy wiatrakami, jak Don Kichot… i dać się wciągnąć w tygiel życia… Ale na pewno nie można się ograniczać, bo nasza dusza umie więcej niż nam się wydaje, ma potrzebę ekspresji, tak samo jak umysł i serce” — powiedział Ares Chadzinikolau.
Wysiłek tria słychać było w przemyślanych improwizacjach i chwilach wspólnej ciszy, które potrafiły zatrzymać salę. Publiczność doceniła zarówno muzyczną wirtuozerię, jak i ciepło, jakie Ares wnosił między utworami. Wielu gości przyznało, że znają artystę lepiej z jego występów za granicą niż z polskich estrad — obiecali jednak, że wrócą. Organizatorzy z Instytutu Skrzynki zapowiedzieli kontynuację cyklu koncertów, licząc, że podobnych wieczorów będzie więcej.
na podstawie: Powiat Poznań.
Autor: krystian

