Arkady Paweł Fiedler po raz kolejny przejechał Afrykę. Tym razem jednak samochodem elektrycznym. Wcześniej podobny szlak przebył swoim słynnym już na całym świecie “maluchem”. – Niniejszym melduję, że można przejechać samochodem elektrycznym przez Afrykę. Nie było to łatwe, miałem sporo szczęścia a gdy szczęście nie dopisywało było czasem nawet bardzo trudno. Była to podróż podczas której żyłem w ciągłej niepewności. Czy warunki na drodze pozwolą mi przejechać 280 km na jednym ładowaniu? Czy będę mógł naładować samochód? Czy u celu dnia będzie odpowiednie gniazdko, prąd? Czy naładuje się przez noc? Czy nie spalę instalacji elektrycznej? Dzień i noc, niepewność. Naprawdę była to podróż w nieznane. Podróż, która wymagała ogromnej cierpliwości – opisuje Arkady Paweł Fiedler na swoim facebooku.

– Dzisiaj śmiało mogę powiedzieć, że stałem się ekspertem jak ekonomicznie jeździć samochodem elektrycznym.
W sumie w Afryce mój afrykański LEAF podczas 97 dni od wyruszenia z Kapsztadu odwiedził 15 krajów, pokonał 15 176 km, zużył średnio 9,5 kWh energii na 100 km, ładował się dokładnie 100 razy, nie zawsze do pełna. Nie był ani razu holowany. Tylko raz i nie z powodu braku energii w baterii, zostałem wykurzony ze swojego nocnego koczowiska przez policję, zawieziony do hotelu a samochód trafił na lawetę co kosztowało mnie 100 euro – relacjonuje wnuk znanego podróżnika, pisarza i dziennikarza Arkadego Fiedlera z Puszczykowa.

Rozmowa z podróżnikiem przeprowadzona przed jego kolejną wyprawą do Afryki TUTAJ

Zdjęcia: Arkady Paweł Fiedler facebook