Mija miesiąc od kiedy, z powodu zagrożenia epidemiologicznego, zamknięto w naszym kraju wszystkie placówki oświatowe. Z dnia na dzień odgórnie wprowadzono zdalne nauczanie, na które nie wszystkie placówki były przygotowane. Nie bez powodu przecież jeszcze nie tak dawno mieliśmy do czynienia z ostrym starciem na linii nauczyciele – rząd. Jak zatem w tej trudnej i jednocześnie wyjątkowej sytuacji radzą sobie wybrane szkoły prowadzone przez powiat poznański?

Procentują powiatowe inwestycje
– U nas nauka zdalna zdaje egzamin, ale też od razu należy podkreślić, że dzięki powiatowym inwestycjom jesteśmy szkołą nowoczesną, dobrze wyposażoną i odpowiednio oprogramowaną. I to teraz procentuje – zapewnia Anna Cichocka-Majchrzak, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 1 im. Powstańców Wielkopolskich w Swarzędzu, która od razu też dodaje, że w tym specyficznym okresie jest zbudowana postawą nauczycieli, uczniów oraz ich rodziców. – Wszyscy, łącznie z pedagogami, psychologami czy też pracownikami biblioteki wykonują świetną pracę – dodaje.

Jak to wygląda w praktyce? – Wyznajemy zasadę, że pracujemy na programach, które najlepiej znamy. Wykorzystujemy wszystkie dostępne rozwiązania. Wielu nauczycieli poszukało też własnych rozwiązań. I to zdaje egzamin. Lekcje matematyki są prowadzone w czasie rzeczywistym. Uczeń wprawdzie nie widzi nauczyciela, ale widzi co on pisze i jak tłumaczy dane zadanie. W przypadku innych przedmiotów, takich jak geografia czy historia, wysyłamy na przykład film z określonym zagadnieniem i czekamy na odpowiedź ucznia – tłumaczy Anna Cichocka-Majchrzak.

Jedynka to także przedmioty zawodowe, praktyki i klasy patronackie. – W tym przypadku zalecenie jest takie, aby obecnie nacisk kłaść na nauczanie teorii. I to robimy. Zajęcia praktyczne będą realizowanie po powrocie do szkoły. I to w większym wymiarze, bo zmienimy proporcje. Jak to wszystko zdaje egzamin? Moim zdaniem bardzo dobrze. Wiem to, ponieważ cały czas mamy kontakt z rodzicami – zapewnia wicedyrektor. Co też warte podkreślenia, szkoła ze Swarzędza tym, którzy nie mieli w domu odpowiedniego sprzętu do zdalnej nauki, wypożyczono laptopy.

W Bolechowie wszystko świetnie śmiga
Bardzo podobnie przedstawia się sytuacja w Zespole Szkół im. Gen. Dezyderego Chłapowskiego w Bolechowie. Tam również wszystkich, którzy wymagali wsparcia technicznego, zaopatrzono w odpowiedni sprzęt. – Byliśmy przygotowani na taki rozwój wypadków. Natychmiast powołaliśmy do życia specjalny zespół odpowiedzialny za kształcenie na odległość. Tak się składa, że w naszym gronie są osoby zajmujące się nauczaniem online i robią to na światowym poziomie. Jak choćby Dawid Łasiński, popularny Pan Belfer z sieci. Chciałabym jednak podkreślić, że takich osób jest u nas więcej – zapewnia Beata Strama, dyrektor placówki.

Nauczyciele z Bolechowa przed rokiem przeszli też kurs z programu Office 365 i doskonale byli przygotowani na sytuację z jaką mamy do czynienia w ostatnim miesiącu. – Mimo to przygotowaliśmy filmiki instruktażowe, jak sobie radzić z różnymi programami. Stworzyliśmy też nowy plan lekcji. Raz w tygodniu organizujemy radę pedagogiczną online. Cały czas jesteśmy też w kontakcie z rodzicami. Udostępniamy wszystkie możliwe materiały do nauczania. Uczniowie kontaktują się z nauczycielami także przez różne komunikatory. Nagrywamy apele, które są publikowane na naszej stronie. Krótko mówiąc stworzyliśmy dobrze działający system – dodaje.

Szkoła w Bolechowa wychodzi też z własnymi inicjatywami. – Organizujemy otwarte lekcje. Są one cykliczne, dotyczą różnych tematów i każdy może w nich uczestniczyć. Organizujemy też konkursy internetowe. Poza tym staramy się wspierać mniejsze, okoliczne szkoły. Przekazujemy im nasze materiały i jak tylko możemy, to dzielimy się swoją wiedzą na temat zdalnego kształcenia. Prężnie też działa u nas samorząd szkolny. Dwa razy w tygodniu spotykam się z rzecznikiem praw ucznia i rozwiązujemy problemy. O ile takie są, bo jak usłyszałam od uczniów „u nas wszystko świetnie śmiga” – mówi Beata Strama.

szkoła w bolechowie

Uczniowie rozjechali się do domów
W wyjątkowo specyficznej sytuacji jest obecnie Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych im. Synów Pułku w Owińskach. Tam przecież uczniowie pochodzą z całej Polski i na co dzień mieszkają w internacie. – W momencie, kiedy zawieszono zajęcia dydaktyczne skontaktowaliśmy się z rodzicami dzieci i zapytaliśmy, czy zabierają je do domów czy też zostawiają w naszej placówce. Dla tych, którzy mieliby zostać, zapewnialiśmy całodobową opiekę. Do takiej sytuacji jednak nie doszło, ponieważ wszyscy nasi podopieczni wyjechali i w tej chwili w internacie nie ma nikogo – mówi Magdalena Żychska-Maserok, zastępca dyrektora placówki.

– W takiej sytuacji uczymy online. W naszym przypadku jest to dość skomplikowane, bo na przykład wysyłając uczniom obrazki czy też filmy musimy dokonać ich deskrypcji. I to robimy. Jak zapewniają nauczyciele pracy jest teraz zdecydowanie więcej, ale też my do takiej ciężkiej pracy jesteśmy przyzwyczajeni i przystosowani. Od lat mamy przecież problemy choćby z podręcznikami, które po każdej reformie się zmieniają, a których nikt dla nas nie chce drukować. Jesteśmy niszą, a w niszy zawsze działa się trudniej. Radzimy sobie jednak dobrze, najlepiej jak tylko potrafimy – dodaje.

W tych specyficznych okolicznościach ważna jest też współpraca między nauczycielami i opiekunami z internatu. Jak zapewnia Magdalena Żychska-Maserok, podopieczni placówki z powiatu poznańskiego cały czas mogą też liczyć na wsparcie psychologiczne oraz pedagogiczne. – Jesteśmy w stałym kontakcie także z rodzicami uczniów. Nie ukrywam, że wielu z nich jest zaniepokojonych obecną sytuacją – mówi. Ten niepokój łatwo zrozumieć. Jak jednak pokazują powyższe przykłady szkoły w powiecie poznańskim świetnie w tych trudnych czasach się odnalazły. I za to wszystkim należą się słowa uznania, choć wiadomo, że nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu nauczyciela z uczniem.

szkoła w owińskach